Za siedmioma górami, za siedmioma lasami, szedł sobie człowiek. Potknął się o grzech i upadł. Tam coś się oderwało, tu coś pękło.
Postanowił szybko się pozbierać, póki nikt nie widzi. By kawałków siebie nie pogubić wdział szatę strachu i podreptał dalej.
Zobaczył jezioro, przejrzał się w nim, lecz siebie nie poznał. Kim innym jest wewnątrz, kim innym na zewnątrz. Jeśli był kobietą stracił wiarę we własne piękno, jeśli był mężczyzną – wiarę w siłę w nim drzemiącą. Lecz niestrudzenie szedł dalej.
Po drodze widział wielu ludzi, lecz omijał ich szerokim łukiem. A kiedy już doszło do rozmowy nigdy nie dał im poznać kim jest. Szata strachu stanowiła dla niego wystarczającą i skuteczną obronę przed stanięciem w prawdzie przed innym.
I tęsknił. Tęsknił za Innym, lecz Inny wydawał się być daleko. A jeśli Inny się zbliżał, sam człowiek przed Nim się skrywał. I tak idąc nucił piosenkę U2: „I can't live with or without you” - nie potrafię żyć z tobą, ani bez ciebie.
Inny też tęsknił za człowiekiem, lecz nie chciał przestraszyć i tak strwożonego już wędrowca. Człowiek razu pewnego pomyślał: „Gdzie tak idę?”. I przystanął. W tym momencie pojawił się Inny. Spojrzał człowiekowi głęboko w oczy i powiedział: „Pokój z Tobą”.
W jednym momencie szata strachu zaczęła uwierać. Inny zatem powtórzył: „Pokój z Tobą” i szata z łoskotem opadła na ziemię i znikła. Wówczas Inny tchnął i człowiek pierwszy raz zaczerpnął świeżego powietrza pełną piersią zakrzyczawszy: „Błogosław, duszo moja, Pana, o Boże mój, Panie, Ty jesteś bardzo wielki” (Ps 104,1).
Bajka czy rzeczywistość? Prawda czy złudzenie? A może... najgłębsze drzemiące w człowieku pragnienie?
Duch Święty jest Duchem wolności, radości i zaufania do Innego. On nie jest szatą, którą można na siebie narzucić niczym marynarkę. On scala od wewnątrz wszelkie pęknięcie i leczy wszelkie rozdarcie (nota bene: διαβολος (diabolos) – ten, który dzieli). Uzdrawia pęknięcie człowieka i rozdartą relację z Innym i z innymi.
Kościół dziś woła o Ducha Świętego: „Przyjdź!”. Tylko, czy ja zechcę się przyłączyć do tego chóru? Szata wprawdzie troszkę uwiera, ale da się przeżyć.
Spokojnie. Kościół dziś także w twoim imieniu woła: „PRZYJDŹ!”.
Adam Wyszyński OP
Komentarz na uroczystość Zesłania Ducha Świętego
www.liturgia.pl