3.1.13

Uzdrawianie uwielbieniem

"...mieszkałem na pustelni sześć lat (śmiech). Najtrudniejszy jest rzeczywiście pierwszy okres: gdy człowiek staje sam ze sobą i musi zaakceptować swe słabości. Ważne, by nie rezygnować wówczas z tej drogi, ale dać się poprowadzić Bogu. Pustelnia była w moim życiu przełomem.
Napełniałem się Jezusem i wiedziałem, że nie mogę tego zostawić dla siebie, ale muszę to oddać, dzielić się, rozdać. Uczyłem się słuchać tego, co do mnie mówi. Najpierw powiedział: „Zostaw wszystko. Jedź na pustelnię”. Po kilku latach usłyszałem konkretne wezwanie do ewangelizacji. A ponieważ w zakonie nie ma samowolki, przedstawiłem to pragnienie przełożonym. Oni rozeznali: „Tak, to twoja droga”. I wysłali mnie do samego centrum Bytomia, mojego rodzinnego miasta.

Co to znaczy „usłyszałem głos Boga”?

– Należę do facetów, którzy nie przeżywają emocji. Moja relacja z Bogiem jest relacją wiary. Ja Mu wierzę. Wierzę, że jest w tej chwili we mnie, nie odczuwam tego, nie przeżywam. Wierzę. Wierzę, że On mi się oddaje. Słuchanie Pana Boga nie polega na tym, że nagle doznaję objawienia i słyszę jakiś głos. Jeśli żyję słowem Bożym, to wewnętrznie słyszę to, co chce mi powiedzieć...

(...)

Dlaczego tak wiele uzdrowień dokonuje się w czasie modlitwy uwielbienia?

– Bo przywraca ona Bogu właściwe miejsce. Uwielbiam Go, oddaję Mu chwałę, skupiam się na Jego pięknie i przestaję wreszcie myśleć o sobie. Uwielbienie to uzdrowienie. Bóg uzależnia również często uzdrowienie od tego, czy przebaczymy. Człowiek, który przebacza, nie tylko uzyskuje wolność, ale i zwraca ją osobie, która go zraniła. Zdejmuje z jej szyi pętlę, którą spętał przez swe nieprzebaczenie...

(...)

To sprawa Jezusa, nie moja. W tym roku na kongresie ewangelizacyjnym w Kostrzynie bp Grzegorz Ryś powiedział wyraźnie: problem nie jest w tym, czy czujesz się dostatecznie silny, by służyć. Problem jest w tym, czy czujesz się… dostatecznie słaby. Dopiero wówczas dopuścisz do działania Boga. Ja nic nie potrafię. Jedynie, co mogę zrobić, to dopuścić do działania Jezusa. Cała reszta to już Jego problem."