"Na początku było Słowo. Początkiem wszystkiego było Słowo – Słowo to Jezus, Jezus to Bóg, a Bóg jest Miłością.
Na początku wszystkiego była Miłość. Na początku twojego życia była Miłość. Jesteś dzieckiem z Miłości. Na początku, nie było przekleństwo, przypadek, niechęć; na początku Twojego życia była Miłość.
To ma konsekwencje w całym naszym życiu. Również w tym, co nazywamy grzechem i raną. Albo raczej, przede wszystkim w tym. Właśnie w tym, co chcesz, by przestało w twojej pamięci – istnieć, w tym, co uważasz za swoje największe zranienie/grzech/dramat, Bóg może okazywać ci swoją Miłość najbardziej. Herezja? Może. W tych przestrzeniach, nie jesteśmy w stanie czegokolwiek Mu zaoferować, czymkolwiek za Miłość zapłacić. Właśnie w tym przejawia się ta Miłość, że w miejscach gdzie my siebie oskarżamy, gdzie my siebie przekreślamy – On przychodzi z Miłością i z przekleństwa czyni błogosławieństwo, wypowiada w miejscu ciemny swoje Słowo – Dobrą Nowinę.
Wy macie namaszczenie od Świętego i wszyscy jesteście napełnieni wiedzą.
Chce te słowo przytoczyć w kontekście tego, kiedy wielu z nas wypowiada nad sobą przekleństwo życia, że moje życie jest przeciętne, nic, albo mało znaczące.
Masz namaszczenie i wiedzę. Namaszczenie to nic innego, jak Duch Ojca. Jak dotknięcie samego Boga. Wiedza to jest świadomość tego, że jesteś Jego dzieckiem.
To nie są jakieś tajemnicze, ślicznie brzmiące słówka. To bardzo wielka moc i siła. Nie należysz do byle kogo. Należysz do Boga samego. W końcu musi przyjść taki dzień, w którym zaczniemy tym żyć, w którym nie będziemy mówić o wierze, ale o życiu w tym. To jednak wymaga ryzyka. My bardzo lubimy innym zazdrościć, że mają lepiej, że żyją na wyższym poziomie. Jednak, kiedy On przychodzi i mówi – żyj jak Ja, jak moje dziecko, to wymigujemy się, bo nie ufamy sobie, bo ciągle się asekurujemy, bo nie ryzykujemy, bo nie wierzymy.
My, katolicy jesteśmy bardzo dobrzy w mówieniu o tym, jak dobry jest Bóg. Jesteśmy perfekcjonistami w opowiadaniu o tym, że jest wszechmocny, cudotwórca, że kochamy Go ponad życie. Co dzień mówimy Ojcze nasz. Mówimy przyjdź Królestwo Twoje, ale umierać nie chcemy… Niby wierzymy w życie z Nim, ale wolimy to…
To nie wyrzuty. To budzik. Obudzić się nam trzeba, bo mamy dobrego Tatę."