12.4.11

5-10.4

Może nie zabrzmi to zbyt prowokacyjnie (czy raniąco), jeśli powiem, że gdy Bogu nie udaje się dotrzeć do nas z Orędziem Miłości i obietnicą życia wiecznego po dobroci i drogą rozumu oświeconego Objawieniem (wiarą), to dociera On do nas „awaryjnie”. Mówiąc antropomorficznie, powiedzielibyśmy, że Bóg Ojciec „wzdycha” i przyzwala, by zamknięty w sobie (i samej doczesności) człowiek „pobył” sobie w tyglu cierpienia i tak zmądrzał. 

(K.Osuch SJ, Częstochowa, 5-10.4 + www )

...zmądrzeję ? ! :)