11.3.11

post

"Po co więc post? Nasz post jest wyrazem bliskości z Bogiem, który cierpiał za nas. Jest po prostu współodczuwaniem, czyli czymś wynikającym z miłości. Do postu chrześcijańskiego trzeba więc poniekąd doróść, bo nasz post to przywilej uczniów Chrystusa, czyli ludzi bliskich Bogu." (www.deon.pl)


"...okres, którego kulminacją będzie Zesłanie Ducha Świętego. Żeby przyjąć Ducha, trzeba go przyzywać. Żeby Go przyzywać, trzeba obudzić pragnienie – dlatego rozpoczynamy od postu. Ma on na celu wyzwolenie potrzeb głębszych – głodu Boga. Liturgia bizantyjska głosi, że post jest „świetlistym świętem, w nim bowiem człowiek karmiony wszelkim słowem, które pochodzi z ust Bożych, odnajduje pokarm podobny do rajskiego pokarmu Adama”. Z tego powodu Ewangelia zabrania poszczącemu ponuractwa i każe mu namaścić głowę olejkiem. Poszcząc, wyznaję, że powracam do Królestwa, którego jestem dziedzicem." (www.mateusz.pl)


„Moją ofiarą. Boże, duch skruszony; Ty nie gardzisz sercem pokornym i skruszonym” (Ps 51, 19)
„Czemu pościliśmy, a Ty nie wejrzałeś? umartwialiśmy siebie, a Tyś tego nie uznał?” (Iz 58, 3). W ten sposób lud izraelski, dokładnie przestrzegający prawa postu, skarżył się Bogu, dochodząc swoich rzekomych praw, bo opartych na praktykach pokutnych, pozbawionych jednak prawdziwego ducha pobożności. Odpowiedź zaś Boża brzmiała: „Otóż pościcie wśród waśni i sporów, i wśród bicia niegodziwą pięścią... czyż ja taki post, jak ten wybieram sobie?” (tamże 4-5).
Kościół słowem Bożym poucza swoich synów o prawdziwym znaczeniu wielkopostnej pokuty: „Na próżno odejmuje się ciału pożywienie, jeśli duch nie ucieka od grzechu” (św. Leon W.). Jeśli pokuta nie prowadzi do wewnętrznego wysiłku, by zwalczać grzech i praktykować cnotę, nie może być miła Bogu, który pragnie, aby Mu służono sercem pokornym, czystym, szczerym. Samolubstwo i skłonność do podkreślania własnego ja zbyt często prowadzą człowieka do stawiania swej osoby w centrum wszechświata, z podeptaniem praw bliźniego, a więc z pominięciem zasadniczego prawa miłości braterskiej. Dlatego też Żydów wstrzymujących się od pokarmu, używających wora i popiołu jako łoża, ale nie przestających uciskać bliźniego, Bóg surowo karci i odrzuca ich praktyki pokutne. Na niewiele lub na nic się nie przyda nakładać wyrzeczenia swojemu ciału, jeśli nie potrafimy wyrzekać się własnego interesu, by szanować i popierać sprawę bliźniego; własnych zapatrywań, by uznać zdanie bliźniego; jeśli nie staramy się żyć w zgodzie ze wszystkimi i znosić cierpliwie doznane krzywdy.
Pismo święte zaznacza, że właśnie miłość bliźniego czyni miłymi Bogu praktyki pokutne. Post miły Panu „czyż nie jest raczej ten post, który wybieram... dzielić swój chleb z głodnym, wprowadzić w dom biednych tułaczy, nagiego, którego ujrzysz, przyodziać? Wtedy twoje światło wzejdzie jak zorza i szybko zagoi się twoja rana” (Iz 58, 7-5). Wówczas „światło” dobrego sumienia rozbłyśnie wobec Boga i ludzi, a „rana” zadana przez grzech zostanie uleczona prawdziwą miłością Boga i bliźniego." (www.mateusz.pl)